W moim drugim życiu jestem pisarzem podróży, dlatego jeśli często dostroisz się do tego bloga, zauważysz, że odejdę na nadmierną liczbę weekendowych wycieczek, takich jak tutaj , tutaj, tutaj, i kto mógłby zapomnieć tutaj, a nawet tutaj?
Chicago jest w moich trzech najlepszych wszechczasów preferowanych amerykańskich miast: architektura! Jedzenie! Muzea! Zakupy! Spa! Kiedy więc dobrzy ludzie z Trump International zaprosili kilku z nas do miasta w ostatni weekend, aby przetestować styl życia Trumpa przed 31 stycznia wielkiego otwarcia Trump Toronto, spakowałem swoje fantazyjne spodnie i wsiadłem do lotu Portera do Chi-Town .
Okazuje się, że był to najbardziej pracowity weekend w roku, z uroczystościami otaczającymi 20. doroczny festiwal Amazing Mile Lights w sobotni wieczór. Festiwal rozpoczyna sezon świąteczny na poważnie od wielkiej parady prowadzonej przez wielkich marszałków Myszka Myszki, Myszy Minnie i ich przyjaciół. Trumpowie zaprosili nawet kilka prawdziwych reniferów na uroczystości. Tysiące ludzi wzięło udział w błyszczącej paradzie i fajerwerkach – masa ludzkości tkana na mostach i ulicach, podczas gdy my wzięliśmy widok z naszych pluszowych krzeseł w hotelu Trump Chicago Hotel Buzzy Rebar Cocktail Lounge. Tak świetnie.
Zjadłem też naprawdę dobrze. Cudowna, duża i hałaśliwa restauracja o nazwie Quartino to zaledwie kilka przecznic od hotelu, a szef kuchni John Coletta i załoga zasadniczo wysłali dla nas całe menu. Robią wszystko, od mozzarelli po sosy i kiełbaski, salumi, makarony i desery.
Na marginesie, uwielbiałem także łazienki Quartino – są całkowicie starej szkoły, a zamiast dozowników mydła mają autentyczne dozowniki mydła proszku! Jedzenie w hotelu Trump było również najwyższym poziomie, a przyjmowanie panoramu podczas śniadania w restauracji na 16. piętrze (o nazwie Sixteen) jest naprawdę szczególnym sposobem na rozpoczęcie dnia.
Kiedy nie jadłem ani nie robiłem zakupów (Nordstrom znajduje się nieco ponad blok od hotelu – Yikes) zrobiliśmy takie rzeczy, jak zabranie się w architekturę łodzi po rzece, ostatnim sezonie (to było swobodne). Nie miałem też jednego, ale dwóch wybitnych zabiegów Medspa (poproś o Johna o masaż na Trump) i niesamowitą twarz w stylowym hotelu Półwyspu.
A potem zakończyłem weekend, jak powinien być dobry redaktor żywności, z dobrze znanym pączkiem maślanym z sklepienia pączkowego.
Podsumowując: po prostu nie możesz się pomylić z weekendem w Chicago.
Kredyty fotograficzne:
1-6. Amy Rosen